- Dziecko: 1
- Mąż: 1
- Muzyka: 1
- Niedziela: 1
- Seks: 1
- Sielanka: 1
- Święto: 1
- Żona: 1
Tadeusz Boy-ŻeleńskiSłówka (zbiór)Jak wygląda niedzielaoglądana przez okulary Jana Lemańskiego[1]
1
By uniknąć ambarasu
Wzięto Rok za miarę czasu.
Dzielą go (bardzo wygodnie)
Na miesiące i tygodnie.
5
Tydzień znów z grubsza podzielę
Na zwykłe dni i Niedzielę.
A Niedziela dla małżonki.
W ten dzień, by największa ciura
10Wyzwolona jest od biura.
Każdy ze swoją niewiastą
Rad wybiera się za miasto.
Podaj ramię magnifice
I jazda z nią na ulicę.
15
Oczywista, że i dziatki
Spieszą obok swego tatki.
Przodem Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.
W ciągu miłej tej podróży
20Człowiek trochę się zakurzy.
MążSzkoda nowej sukni w groszki:
Szukaj, mężusiu, dorożki.
Każda, jak to zwykle w święta,
Odpowiada ci: zajęta.
25
Żona ci wypruwa flaki:
«Bo ty zawsze jesteś taki».
Ożywiona tą gawędką
Droga mija dosyć prędko.
SielankaSzczęściem wzbiera miejskie łono,
30Gdy trawkę widzi zieloną.
Już was tylko przestrzeń krótka
Oddziela od piwogródka.
Nic mu w życiu nie jest łatwe.
35
Franio się przestraszył gęsi,
A Maryjka woła «ęsi».
Brzusiowi pot spływa z czoła
I co gorsza nic nie woła.
Wszystko mija, więc szczęśliwie
40Siedzicie wreszcie przy piwie.
MuzykaMiło słyszeć jest Trawiatę
W wykonaniu firmy «Pathé».
Kiedy człowiek sobie podje,
Dziwnie tkliw jest na melodie.
45Ogryzając z kurcząt kości
Nucisz «za zdrowie miłości…»
Ociężałym nieco krokiem
Wracasz do dom późnym zmrokiem.
Teraz wielka pantomina:
50Do snu kładzie się rodzina.
Najpierw Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.
SeksPatrzysz łakomie, jak żona
Rozdziewa pierś i ramiona.
55
Słońce, wieś, Trawiata, piwo,
Myśli płyną ci leniwo.
A finał ekskursji całej:
Nowy bąk za trzy kwartały.