- Kondycja ludzka: 1
- Poezja: 1
- Wino: 1
Charles BaudelaireKwiaty złaDusza winatłum. Adam [Zofia Trzeszczkowska] M-ski
1
Pieśń światła, pieśń braterstwa niosą moje ciecze,
W swoim szklanym więzieniu, pod czerwonym lakiem
Dla cię wydziedziczony, luby mi człowiecze!
5Wiem dobrze, ile trzeba na wzgórzu w posusze
Twego trudu i potu, i słonecznych żarów,
By we mnie wszczepić życie, by wlać we mnie duszę;
Mamże szkodzić? Niewdzięcznym być za tyle darów?
Zaprawdę, czuję rozkosz, kroplom moim miło,
10Gdy je w gardła znużeni leją pracownicy;
Ich pierś gorąca stokroć słodszą jest mogiłą,
Stokroć lepszą niż chłodne sklepienia piwnicy.
Słyszysz pieśni świąteczne? Słyszysz, jaka wrzawa?
Jak nadzieja szczebioce w mym łonie? Ty siądziesz,
15Rozeprzesz się na stole, zakasasz rękawa —
I będziesz mię wysławiał, i szczęśliwym będziesz.
W oczach twej żony iskry rozkoszy rozżarzę;
Przeze mnie wzmocnion spłonie syn twój bladolicy:
Wątły atleta życia, znajdzie on w mej czarze
20Oliwę, jaką członki krzepią zapaśnicy.
Jak z rąk Wiecznego Siewcy kosztowne nasiona,
Upadnę ja, ambrozji
[1] z łona roślin rosa,
W twą pierś, by z naszych związków poezja zrodzona,
Jak kwiat rzadkiego krzewu strzeliła w niebiosa!