- Drzewo: 1
- Dźwięk: 1 2
- Grób: 1
- Jesień: 1 2
- Kobieta: 1
- Kochanek: 1
- Mężczyzna: 1
- Miłość: 1 2
- Oko: 1
- Piekło: 1
- Ruiny: 1
- Serce: 1 2
- Słońce: 1 2 3
- Zima: 1
Charles BaudelaireKwiaty złaPieśń jesiennatłum. Adam [Zofia Trzeszczkowska] M-ski
1.
1
JesieńWkrótce nas chłód ogarnie wraz z mrokiem zimowym;
Słyszę już, jak w podwórzach z łoskotem grobowym
Drzewo na bruk zrzucane posępnie kołata.
5
ZimaI w pierś mą wniknie zima, gniew, nienawiść wściekła,
I jak słońce, gdy zajdzie w biegunowe piekła,
Serce me będzie tylko zmarzłą, krasną
[1] bryłą.
DźwiękI drżę za każdą więzią
[2], co o bruk uderza;
10Stuk głuchy jak klecących rusztowanie młotów.
Ruiny
Umysł mój jest jak w gruzy padająca wieża
Pod ciosami taranu nieustannych grzmotów.
I pod dźwięk tych łoskotów monotonnych piesień
[3],
Boję, iż się gdzieś trumna zabija z pośpiechem…
15Dla kogo? Wczoraj było lato; dzisiaj jesień!
A stuk ten dzwoni odjazd tajemniczym echem.
2.
Miła ma, lecz dziś żółć mi wszystko truje, pali;
Dziś oddałbym ognisko, alkowę
[4], uściski,
20Miłość twą za błysk słońca skrzący na mórz fali.
Nawet gdy cię niewdzięczność, gdy złość ma ugodzi;
Grób
Kochanko, siostro, miej tę słodycz nikłą, rzadką
Świetnej jesieni albo słońca, gdy zachodzi.
25Nie na długo! Grób czeka, grób chciwie ziejący!
Pozwól mi złożyć skronie na kolana twoje;
Niech po upałach lata i ogniach płaczący
Słodkim, żółtawym blaskiem jesieni się poję.